Większość z nas żyje bez ryzyka. Wybieramy rozwiązania sprawdzone, nie zmuszające do pomysłowości, innowacji, postawienia się w nowej roli. Niczego nie tracimy, nawet nie ryzykujemy, że stracimy.
To powoduje jednak, że zmniejszamy szanse na doświadczenie miłości czy wolności w naszym życiu. Poddając się zaś mocy miłości czy też bezkompromisowo idąc za wolnością, ryzykujemy nadszarpnięcie reputacji, narażamy się na złośliwości, plotki czy pogardliwe komentarze.
Naturalnie, że można żyć bez pytania o to czy jest się wolnym i czy kocha się. Tylko, że bez tych pytań i szukania odpowiedzi na nie, tracimy blask życia. I spadamy jak gasnąca kometa. A bez ryzyka nie da się ani kochać ani być wolnym.