ZBĘDNY DOBYTEK

Czasem zupełnie bezwiednie obrastamy w rzeczy zbędne. Kto się uważnie rozejrzy po swoim domu, pokoju, znajdzie sporo rzeczy, które nie mają żadnego przeznaczenia, dawno powinny być usunięte albo zajmować miejsce gdzie indziej.

O ile operacja pozbywania się zbędnych rzeczy może jeszcze pójść sprawnie, o tyle sztuką jest zdolność przewartościowania swojego życia. Czy jednak lepiej jest zachować status quo i wlec dalej niepotrzebne rzeczy czy też odważnie zaryzykować niekiedy nawet spore zmiany?

Ileż się nazbiera w nas – to nieuchronne – zadawnionych ans, żalu, niespełnionych marzeń (do których powracamy stale z sentymentem – uwaga! rosnącym w miarę oddalania się życia od możliwości spełnienia marzenia). Ile zdruzgotanych oczekiwań, nieudanych relacji, jakichś studni smutku ( z których popijamy gorycz, zupełnie jakby nie mając alternatywy). Ile „ja mu/ci tego nie wybaczę”, „nie zapomnę”, „nie daruję”.

Wszystko to jak rosnąca sterta bezwartościowych rupieci wypełnia dużą przestrzeń naszego życia. I stać nas tylko na jęknięcie: „Ech, życie jest ciężkie…”

Wolność to także zdolność do głębokiego przewartościowania swojego życia i rozstania się z bagażem – uczuć, oczekiwań, marzeń, wyobrażeń, lęków i żalów – zupełnie zbędnych.

Itinerarium , , , , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.