Lublin: 10 mężczyzn zabiło studenta

7 czerwca 2004

Pijani bandyci skatowali trzech studentów. 21-letni Radek nie przeżył ciosów ciężkimi butami w głowę. Komendant wojewódzki policji powołał specjalną grupę operacyjną. Zatrzymano dziesięciu podejrzanych.

Radosław, Kamil (21 lat) i Bartosz (20 lat), studenci z UMCS, w nocy z soboty na niedzielę wracali z imprezy do domu studenta zaocznego przy Sowińskiego. Była godzina pierwsza, kiedy minęli stację benzynową CPN. Kilkaset metrów dalej z pobliskich zarośli wybiegło dwóch młodych ludzi. W rękach mieli drewniane drągi.

– Wyskakiwać z papierosów, kasy i wszystkiego cennego – zażądali. Odmówiliśmy. Wtedy ruszyli do ataku, okładając nas drągami. Rzuciliśmy się do ucieczki, ale w pogoń za nami podążyli ich kompani. W sumie dziesięciu, może dwunastu rozwścieczonych napastników – relacjonowali studenci policjantom.

– W stronę studentów poleciały kostki brukowe i płyty chodnikowe. Napastnicy powalili swoje ofiary na ziemię i zaczęli kopać. Byli bezwzględni i brutalni. Po kilku minutach bandyci uciekli i ukryli się w okolicznych zaroślach – mówi nadkomisarz Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji.

Po pewnym czasie bandyci spostrzegli, że jeden z pobitych studentów wstaje, wyjmuje z kieszeni telefon komórkowy i dzwoni na policję. To był Radek. Napastnicy ruszyli w jego stronę.

– Znowu zaczęli go bić. Student, któremu udało się uciec, widział, jak jeden z bandytów przez dłuższy czas kopał Radka w głowę ciężkimi butami – opowiada nadkomisarz Wójtowicz.

– Akurat tamtędy przechodziłem. Podbiegł do mnie młody chłopak i roztrzęsiony zapytał, czy nie mógłbym zadzwonić po policję. To był jeden z pobitych studentów – opowiada Paweł, także student UMCS. – Pierwszy radiowóz pojawił się dopiero po półgodzinie, mimo że na policję dzwoniłem trzy razy i mówiłem, że na ziemi leży skatowany chłopak. Jestem zszokowany, że na policjantów trzeba było czekać aż tak długo.

Na miejsce bójki szybciej przyjechało pogotowie. Jednak mimo trwającej 40 minut reanimacji, lekarzom nie udało się przywrócić akcji serca 21-letniemu studentowi z Łukowa.

Policja z pomocą kolegów zabitego zaczęła przeczesywanie terenu. Po półgodzinie na podwórku przed jednym z bloków przy ul. Glinianej studenci rozpoznali trzech młodych ludzi, którzy brali udział w napadzie. Pili piwo, prawdopodobnie za zrabowane Radosławowi pieniądze. Nieopodal zatrzymano siedem kolejnych osób, podejrzewanych o udział w pobiciu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest wśród nich ten, który skatował Radosława. Rozpoznali go koledzy zamordowanego. To znany policji recydywista.

Sprawcy są w wieku 18-26 lat. Mieszkają w blokach przy Glinianej, Głębokiej i Nadbystrzyckiej. Kilku z nich miało już konflikty z prawem. Dziś zostaną doprowadzeni do prokuratury, gdzie będą konfrontowani z ofiarami pobicia.

Wczoraj rano Marek Hebda, komendant wojewódzki policji, powołał specjalną grupę funkcjonariuszy, którzy mają zatrzymać wszystkich sprawców i zbadać okoliczności tragedii.

Itinerarium , , , , , , , ,

Comments are closed.