Kilka tysięcy ludzi szło w piątkowy wieczór między barakami Majdanka. Kawałek powrotnej drogi szedłem z młodym Ukraińcem, studiującym stomatologię w Lublinie. Oleg powiedział po prostu:
– Ja się tutaj, w Lublinie, dzięki takim zdarzeniom, jak dzisiejsze, narodziłem na nowo.
Oto tajemnica życia, obwieszczana przez wiosnę ale też i poświadczona przez człowieka. Można się narodzić na nowo – w swoim prawdziwym człowieczeństwie.
To jest właściwe zadanie – odkryć w sobie siłę odnowy. Pozwolić na nowe myślenie. Niech wybuchną w tobie nowe uczucia. Nowa wyobraźnia niech podpowie ci przyszłość.
Powiedziano: OTO WSZYSTKO CZYNIĘ NOWE!
Nie tylko powiedziano. To się dokonuje.
Dwóch mężczyzn, obaj bardzo chorzy, byli w tym samym pokoju, w szpitalu. Jednemu wolno było siadać na łóżku, każdego popołudnia na godzinę, żeby ułatwić mu odprowadzenie wody z płuc. Jego łóżko było na wprost jedynego okna. Drugi musiał cały czas leżeć na wznak. Obaj rozmawiali godzinami, rozmawiali o swoich kobietach, rodzinach, domach, pracy, pobycie w wojsku, gdzie byli na wakacjach. Każdego popołudnia, kiedy mężczyzna z łóżka przy oknie mógł usiąść, opisywał swojemu sąsiadowi wszystko co widział przez okno. Człowiek z drugiego łóżka zaczął czekać na te godziny, kiedy jego świat się powiększał i nabierał życia o wszystkie zdarzenia i kolory świata zewnętrznego. Okno wychodziło na park z cudownym jeziorem, kaczkami i łabędziami pływającymi po nim, a dzieci puszczały kaczki. Młodzi, zakochani spacerowali trzymając się za ręce, między kwiatami o wszystkich kolorach tęczy. Wielkie drzewa ozdabiały pejzaż i w oddali można było zobaczyć piękny widok z miastem w tle. Kiedy mężczyzna w oknie opisywał to wszystko z najmniejszymi detalami, ten z drugiego końca pokoju, zamykał oczy i wyobrażał sobie ten idylliczny widok. Pewnego gorącego popołudnia opisał paradę, która przechodziła. Mimo, że nie mógł słyszeć orkiestry, widział ją oczami wyobraźni, tak jak ją opisywał człowiek w oknie swoimi magicznymi słowami. Mijały dni i tygodnie. Pewnego poranka, dzienna pielęgniarka przyszła żeby ich wykąpać i znalazła mężczyznę od okna martwego, zmarł podczas snu. Wezwała pomoc i zabrano go. Drugi tak szybko, jak tylko uznał to za stosowne, poprosił o przeniesienie na łóżko przy oknie. Pielęgniarka zgodziła się i po upewnieniu się że jest mu wygodnie wyszła z pokoju. Wolno i z trudnością mężczyzna podniósł się na łokciu, żeby rzucić pierwsze spojrzenie na świat zewnętrzny, wreszcie mógł zobaczyć go sam. Obrócił się powoli i spojrzał przez okno przy swoim łóżku… i zobaczył białą ścianę. Mężczyzna spytał pielęgniarkę co mogło kierować zmarłym żeby opisywać tak wspaniałe rzeczy przez okno. Pielęgniarka powiedziała, że człowiek ten był niewidomy i że nie mógł widzieć nawet ściany i podpowiedziała mu: “może chciał pana podtrzymać na duchu?” Epilog: Jest bardzo łatwo uczynić szczęśliwymi innych, nie ważne jaka jest twoja własna sytuacja. Ból dzielony jest o połowę łatwiejszy do zniesienia, ale dzielona radość jest podwójna. Jeśli chcesz się czuć bogaty, opowiadaj o wszystkim co masz i czego pieniądze nie są w stanie kupić. “Dziś jest prezentem, dlatego nazywa się go teraźniejszością.”