CZY KSIĘŻA POWINNI MNIEJ BRAĆ ZA ŚLUBY?

Dużo dziś mówi się o koniecznych zmianach w Kościele. Niektórzy wspominają o potrzebie zwołania kolejnego, trzeciego, Soboru Watykańskiego. Jest wiele głosów o potrzebie zmiany sposobu funkcjonowania księży i biskupów, o reformach do podjęcia natychmiast – nie ma tylko zgody czy mają one iść w kierunku liberalizacji stanowiska Kościoła, zwłaszcza w kwestiach moralnych, jak chcą jedni, czy też w kierunku konserwacji poglądów, jak chcą drudzy. Istnieje mnóstwo dobrych recept na uzdrowienie kryzysów kościelnych – księża powinni mówić krótsze kazania albo nosić częściej sutanny, brać mniej za śluby a więcej się uśmiechać (by robić dobrą minę do celibatu), biskupi powinni zacząć mówić ludzkim głosem i znacznie lepiej śpiewać prefacje, siostry zakonne koniecznie mają zrobić prawo jazdy a kameduli powinni wpuszczać za bramy swoich klasztorów kobiety każdego dnia, a nie tylko raz do roku i tylko do przedsionka.

No i racja! – odpowiadam na wszystkie postulaty uzdrowienia Kościoła – Święta racja! Po czym zapominam o reformatorach, bo wiem, że istnieje jedna rzecz nowa, która uzdrawia każdego z nas, uzdrowić może też Kościół i świat. Stary Jan zapisał ją pod numerem – J 13,34 – i od tamtej pory nic ważniejszego na świecie nie napisano.

Itinerarium

Comments are closed.