ŻYCIE JAK PSALM

Dobrze przeżyć Boże Narodzenie, to również dobrze się pomodlić. To także zagubiona umiejętność u nas współczesnych. Nasze modlitwy zaczynają się najczęściej na ustach, u bardziej rozmodlonych w myślach. Tymczasem modlitwa jest ruchem serca, który potem znajduje wyraz w myślach a nawet w słowach. Ale nie musi – modlitwa w swej istocie jest głębsza aniżeli powierzchowny ruch warg czy nawet najwznioślejsze poruszenie myśli.

Jest modlitwa ruchem serca. A jest to ruch ku tajemnicy. Poranki uczą nas wprost sensu modlitwy. Kiedy ciężki ołów nocy z wolna ustępuje miejsca poświacie jutrzenki, a potem brzask słońca bierze w posiadanie całą rzeczywistość. Podobnie modlitwa jest rozpalaniem się blasku w najgłębszej części naszego serca. A nie jest to łatwe, bo serce rwie się i klei do różnych rzeczy i przedmiotów, chcąc się nachapać i nasycić jakimś pięknem, jakimś bogactwem. I tak z dnia na dzień tuczy się doznaniami, obrazami, chytrością i zazdrością. Bardzo trudno jest zdobyć się na ruch serca ku jasności. Dlatego modlitwa jest tak trudna.

Od Magnificat Maryi możesz się uczyć jak tkać modlitwę z najszczerszych wzruszeń, jak dziękować, wybuchać wdzięcznością, błogosławieniem, uwielbieniem , uniesieniem i radością. W Magnificat są same fakty, treść życiorysu młodej dziewczyny z Nazaretu. I tak Bóg daje nam każdy dzień jak psalm, każdego człowieka jak hymn – to wszystko trzeba unieść do jasności Boga, wyśpiewać i nawet zatańczyć. Narodzenie Boga dokonuje się w sercu, przygotowanym przez pełną wdzięczności modlitwę.

Itinerarium

Comments are closed.