Przychodził, przychodzi i przyszedł dziś w klasyczny sposób. Nie na rydwanie z chmur, nie z hukiem i szumem i bez fanfar. Niepostrzeżenie, bez żadnych boskich oznak i triumfu zwycięzcy.
Bóg zawsze przychodzi przez ludzi. Dlatego zawsze jesteśmy na krawędzi niewiary. Bo chcielibyśmy coś boskiego, a dane nam jest nadzwyczaj ludzkie.
Niepokalane Poczęcie przypomina, że Bóg wybiera się do nas ścieżkami ludzkimi. Przychodzi poprzez ludzi, w ludziach i z ludźmi. Niepokalane poczęcie Maryi zapowiada też wielkość człowieka, pojemnego na nieskończoność i nieśmiertelność. Poprzez Niepokalane poczęcie rozpoczęła się droga schodzenia Boga ku człowiekowi, uwieńczona radykalnym zjednoczeniem we Wcieleniu, czyli zjednoczeniu aż po ludzkie ciało.
Wysyłamy nasze rozpaczliwe modlitwy kilometr nad ziemię, patrzymy na wschody i zachody słońca, napinamy psychikę i ducha, zamiast po prostu pozwolić rozkwitnąć naszemu człowieczeństwu, aż po niepokalaność i aż po boskość.