Piątek 20 października 2023
Nie chadzam do kin, raz, że czasu brak, dwa, że nie zauważyłem w repertuarach czegoś co by mnie mogło rozśmieszyć na miarę „Zawieszonych na drzewie”, wzruszyć choćby w połowie tak, jak „Przeminęło z wiatrem” czy umocnić jak każdy kolejny człowiek, ten z marmuru i ten z żelaza. Proszę mnie wyprowadzić z błędu, jeśli ominąłem coś na miarę tych klasyków. Nie chadzam też do kin jeszcze z tej racji, że codziennie przeżywam dramaty, komedie, prawie westerny i psychodramy, przy których kolorowe ekrany nie mają szans.
Wczoraj, w czwartek, pewne młoda, urocza dama, dbająca – mało skutecznie zważywszy mój pesel – o wygląd moich włosów na głowie, usiłowała przekonać mnie, że w naszej wspólnej wierze jest coś wyższego niż miłość. Trochę najpierw mnie to irytowało, bo wspomniana dama jest osobą rozgarniętą, oczytaną w literaturze religijnej, szczerze i gorąco wierzącą. Zamknęliśmy dysputę odwołaniem się do słów św. Jana Apostoła – „ Kto trwa w miłości, trwa w Bogu!” Życzę, tejże damie, Wam wszystkim i sobie samemu właśnie owego trwania w miłości. Amen.
Po południu zaś usłyszałem pyszną, prawdziwą historyjkę od zaprzyjaźnionej siostry zakonnej. Jechała z bogatym panem wypasionym mercedesem, razem ze swoim adoptowanym synem. Cudo na czterech kołach ma też urządzenie reagujące na ludzki głos. W pewnym momencie chłopak, trochę chory, gwałtownie wyraził swoje niezadowolenie:
– Pocałuj mnie w du !
W mercedesie coś zgrzytnęło i odpowiedział:
– Nie mogę zrealizować tego zlecenia…
I po co do kina?