Piątek 7 lipca 2023
Piszę tu i piszę o czasach zmian i to zmian o niepewnym charakterze, które pociąga za sobą wojna w Ukrainie i zwarcie Zachodu z Rosją. Wolelibyśmy szybkiego powrotu do tego, jak było przed 24 lutego 2022r., szans na to jednak na razie nie widać.
Chcąc nie chcąc symbolem i prekursorem największych zmian w 21 wieku jest na razie Putin, zmian złych, podobnie jak w poprzednim wieku symbolem najgorszych zmian pozostają Hitler i Stalin, plus kilku pomniejszych krwawych dyktatorów.
Próbuję znaleźć prekursorów dobrych zmian w obecnym czasie, próbuję i jestem w kropce. Mark Zuckerberg (FB)? Eleon Musk (Tesla, teraz Twitter)? Wśród polityków na czele jest na razie Wołodymyr Żełenski, pozostawia daleko w tyle Macronów i Scholzów, mam nadzieję, że ich rodakom jest wstyd za takich przywódców.
Nie umieszczam na tej liście papieża Franciszka, choć bardzo szanuję jego nauczanie. Zgrzyta mi trochę tegoroczne spotkanie młodzieży w Lizbonie – za kilkanaście dni – świętowanie wiary przy nielicznym udziale Ukraińców, nie mówiąc już o śladowym procencie Syryjczyków, Irakijczyków czy przedstawicieli innych krajów ogarniętych wojnami. A przecież wiodące w statystykach narody – Hiszpanie, Włosi, Portugalczycy, Francuzi, Polacy i Amerykanie – mogłyby bez problemu opłacić udział młodzieży z Kijowa, Lwowa czy Odessy.
To kogo mam na topie prekursora dobrych zmian w 21 wieku? Bez zmian, Jezus Chrystus i Jego przykazania miłości, które dają życie wieczne.
