Piątek 27 stycznia 2023
Kilkanaście lat temu stałem z Haliną Birenbaum (na zdjęciu z mikrofonem) na terenie niemieckiego obozu na Majdanku, w pewnym momencie zrobiła krąg ręką i cicho powiedziała: Tu wszędzie jest grób mojej matki… Matka pani Haliny została zamordowana na Majdanku, ciało spalone zostało w krematorium, a prochy rozsypane na łąkach wokół obozowych baraków.
Dziś jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu. Na drugim zdjęciu jest Reverien Rurangwa, Ruandyjczyk (razem z Agnieszką Huszcz, tłumaczką), gościliśmy go w Lublinie, a w zasadzie w podlubelskiej Dąbrowicy w 2014 r., wtedy mijało 20 lat od ludobójstwa w Rwandzie. Reverien jest z plemienia Tutsi, które próbowało wymordować – głównie tanimi maczetami sprowadzanymi z Chin – inne plemię, Hutu. Reverien na początku spotkania spokojnie wyjął sprawnym ruchem lewe oko, jest sztuczne, prawdziwe wyłupili mu ci z Hutu. Lewe oko wyjął prawą ręką, lewą ma sztuczną, tę prawdziwą ucięli mu ci z Hutu, maczetą. Teraz Reverien radzi sobie jakoś w Szwajcarii, gdzie został przewieziony przez ratujących go Europejczyków.
Wspominam dziś Holocaust i inne ludobójstwa, nieoczekiwanie zbiorowe zbrodnie wróciły za sprawą Rosjan, świeżo pamiętamy Izium czy Buczę. I nic nie wskazuje na to, niestety, żeby to miał być koniec.
Jeśli dziś wieczorem zapalimy światełko, będzie to znak pamięci, jeszcze lepiej gdy pomodlimy się i za niewinne ofiary i o ustanie wojen. Pamięć o ludobójstwach jest konieczna, jeszcze daleko nam do wypełnienia słów Jana Pawła II wypowiedzianych na Majdanku: „Człowiek nie może stać się dla człowieka katem, musi pozostać dla człowieka bratem”.

