Wtorek 10 stycznia 2023
Jeszcze w październiku 1939 r. większość warszawiaków była przekonana, że do Bożego Narodzenia Niemcy zostaną pokonani a wojna się skończy. Podobną pewność o rychłym zwycięstwie żywiono na salonach wiedeńskich jesienią 1914 r.
Bardzo chcielibyśmy – a Ukraińcy najbardziej – żeby na horyzoncie pojawiła się nadzieja na zakończenie wojny. Na razie ten horyzont wciąż zasnuwają dymy wybuchających rakiet.
Nie przestaję apelować, abyśmy nie zastygli w roli obserwatorów, budzących się tylko w chwilach odkrycia kolejnych rosyjskich zbrodni. Grozi nam to z powodu zmęczenia i napięcia oraz trudności odnalezienia się w nowej perspektywie.
W jakiś sposób łączy nas z bohaterską walką Ukraińców nasza cierpliwość (do niektórych Ukraińców także) i wytrwałość. Dużą wartość ma też wygaszanie sporów, kłótni i szukanie zgody oraz pojednania, w każdym wymiarze. W jakimś stopniu odnowiliśmy zdolność współczucia i solidarność, ale to lekcje jeszcze wymagające nadrabiania.
Ludzie cierpliwi, wytrwali, zaprawieni w solidarności, skłonni do zgody są wielkim kapitałem w czasie wojny i nadzieją na lepszą przyszłość.