ZA MIESIĄC WIGILIA W NASZYCH RĘKACH

Czwartek 24 listopada 2022

W polskich mediach trwa walka o pierwszeństwo, rywalizuje Mundial, Black Friday (a raczej Week) oraz wieści z Ukrainy. Te ostatnie budzą chyba coraz mniej emocji. Rozmawiałem wczoraj z kilkoma osobami z różnych miast w Ukrainie. Zostali, nie mają zamiaru wyjeżdżać, przeważnie służą tam innym. Do braku prądu już się przyzwyczaili, dobrze jak pojawia się na kilka godzin dziennie. Wody można nałapać na zapas, mrozy jeszcze nie tak straszne. Nie usłyszałem żadnej skargi ani głosów rozpaczy.

Po wczorajszych, kolejnych bombardowaniach wielu ukraińskich miast zadaję sobie pytanie czy jest jakaś granica dla rosyjskich ataków, wymierzonych w ludność cywilną. Czy będziemy nadal patrzeć, jak rosyjskie rakiety i bomby obracają w ruinę domy i całe ulice, całe miasta, szkoły, szpitale, elektrownie? Liczymy nowe śmiertelne ofiary codziennie, będziemy jeszcze długo tak liczyć? Wiem, że ani wy ani ja nie znamy odpowiedzi na te pytania. Są jednak na świecie osoby i siły, które mogłyby zahamować niszczenie Ukrainy. Na razie dominują oświadczenia, rezolucje i wyrazy oburzenia.

Za miesiąc zasiądziemy do Wigilii. Przypominam, że mamy dość czasu, aby nasze tradycyjne puste miejsca zajęły siostry i bracia z Ukrainy. W tym przypadku akurat wiemy, jak mamy się zachować, od nas zależy czy stworzymy świąteczną wspólnotę z przybyszami. Na to, co dzieje się w Ukrainie wpływu wielkiego nie mamy, Wigilia jest w naszych rękach.

Zdjęcie – na wielkanocnym śniadaniu z uchodźcami w lubelskim wolontariacie.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.