Poniedziałek 17 maja 2021
Pamiętam dar Solidarności z roku 1980 i 1981, poczuliśmy się wtedy bardzo odpowiedzialni za siebie, za swoje losy, mocno zjednoczeni, zjednoczeni przeciwko obmierzłej komunie ale i zjednoczeni w poczuciu własnej godności. Nikt nas wtedy nie organizował od góry, błyskawicznie rozkwitły małe wspólnoty odpowiedzialności, za nasze zakłady pracy, uczelnie i wsie. I prostej odpowiedzialności za ludzi obok. Wręcz nie do pomyślenia dzisiaj jest strajk wrocławskich kierowców komunikacji miejskiej (z Władysławem Frasyniukiem) podjęty przeciwko podwyżkom dla nich z pominięciem wzrostu płac dla sprzątaczek tramwajów i autobusów.
Uliczny entuzjazm, oby nie przedwczesny, po zdjęciu maseczek i otwarciu przestrzeni publicznych, jaki widzimy od dwóch dni w Polsce może skończyć się na zbiorowym obżarstwie i pijaństwie. Może to być forma odbicia sobie tego, co przerwała pandemia.
Mam jeszcze cichą nadzieję, że ten entuzjazm zaowocuje powstawaniem wspólnot wzajemnej troski, radoścą z bliskości z ludźmi i silną wzajemną odpowiedzialnością. I o to proszę, o ten nowy dar solidarności dla nas Polaków.
Jaskółki – na zdjęciu – nie mam pod ręką, ale każdy znak radosnej nadziei jest dobry.