Środa 10 lutego 2021
Dziesięć lat temu odszedł abp Józef Życiński. Nie lubię suchych wspomnień, z których nic nie wynika, nawet przy okrągłych datach.
Czego możemy i powinniśmy się uczyć od abpa Życińskiego? Odwagi. Miał odwagę mówić i robić to, czego głośno nie mówili i nie robili inni, a powinni. A On mówił i robił to za nas. Obrywał za to z różnych stron, czego świadectwem jest moje archiwum, jako Jego rzecznika. Obrywał za przyjaźń z Żydami, bo odważył się opłakiwać ich holocaust na Lubelszczyźnie. Obrywał za przyjaźń z braćmi ze Wschodu, dla nich postarał się o doktoraty honoris causa KUL w 2009 r. – dostali je prezydenci i przywódcy naszych sąsiednich wschodnich państw. Odważni zawsze obrywają. Ostatni raz przed śmiercią oberwał za obronę prof. Grzegorza Motyki, ukazującego w swoich dziełach, że w czasach rzezi wołyńskiej ofiary były także po stronie ukraińskiej, a sprawcami byli Polacy.
Prawdy. W tym był mocno osamotniony, nawet w kręgach kościelnych, gdzie górę brała czasami dyplomacja i „wyższe dobro”. Dla Niego najwyższym dobrem była prawda. I za to też obrywał.
Miłosierdzia. Miał takie duchowe anteny, które natychmiast odbierały sygnały ludzkiej biedy i krzywdy. Tak było, gdy bronił zwalnianych z pracy robotników z lubelskiej fabryki Daewoo i gdy wołał o solidarność z Czeczenami, gromadnie uciekających do Polski przed Rosją.
Życia. Życia na serio, cieszenia się każdym spotkaniem z drugim człowiekiem, wymianą myśli, dyskusją przy kawie. Wszystkie śniadania, obiady i kolacje spożywał z ludźmi. Słuchał ich, rozumiał i wypytywał, nawet jak chodziło o technikę wznoszenia mostów nad rzekami.
Był świadkiem Ewangelii, przez odwagę, prawdę, miłosierdzie i życie. Tego się od Niego uczyłem, o tej dobrej lekcji dzisiaj przypominam.
Więcej napisałem tutaj: https://www.niedziela.pl/artykul/152112/nd/Symfonia-zycia
Zapraszam też do słuchania Nowego Radia – www.noweradio.pl w środę 10 lutego, wielu znakomitych gości odniesie się do postaci abpa Życińskiego. Wśród mniej znakomitych wystąpię i ja, po godz. 9:00.