Poniedziałek 4 stycznia 2021
Jak dobrze, że są poświąteczne poniedziałki, kładą kres sylwestrowej i noworocznej nudzie. Dla mnie zawsze święta przypominają o urodzie codzienności.
Pan Jezus także nie za długo w Betlejem gościł, potem heblował z tatą Józefem deski na galilejskie meble, a jeszcze potem chwytał w sieci sardynki w jeziorze Genezaret. I pasał niesforne owce na wzgórzach Karmelu.
Robimy to co Pan Jezus, wypełniamy swoje powszednie obowiązki. Jedziemy samochodami (po prawej stronie, proszę, w Polsce), klikamy w klawiatury (bez komentarzy, proszę), wyprowadzamy psy na spacery (i sprzątamy, proszę), martwimy się, że cola podrożała (no proszę!).
Mamy wreszcie tę cudowną powszedniość, koniec z ciastami (niech żyją pączki!) i odmrażanymi karpiami (tylko na świeżo, proszę).
Proste ludzkie życie, życie, które przez 30 lat prowadził Pan Jezus, jest drogą naszego zbawienia. Jest moją wielką radością, jest naszą Wielką Nadzieją!