Bardzo każdemu z Was i sobie samemu życzę daru obcowania z ludźmi. Bez tego daru klepiemy w mowach pogrzebowych, że trzeba się śpieszyć kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą, a przecież mieliśmy dość czasu.
Bliskość z ludźmi, dawniej zwana obcowaniem, jest darem. Częściej ludzi mijamy niż spotykamy się z nimi. Ciesz się z tymi, którzy się cieszą, płacz z tymi, którzy płaczą, to jakaś podpowiedź jak obcować z ludźmi.
Ciągle się tego uczę, żeby ludzi słuchać, rozumieć, poznawać i przyjmować. I powstrzymywać odruch oceniania, krytykowania, badania i odsuwania.
Bliskość z ludźmi, obcowanie z tymi, którzy idą z nami po drodze życia jest wielkim darem, szczęściem i sensem. Modlę się o to dal siebie i dla was.
I oby kiedyś powiedziano czy napisano o nas – miała, miał, dar obcowania z ludźmi.
Na zdjęciu – z Benaw, uchodźczynią w Kurdystanie, czerwiec 2018. Wtedy mogłem tylko ją wysłuchać.