OD ZŁEGO SŁOWA DO LUDOBÓJSTWA

Sobota 2 marca 2019

Reverien Rurangwa, którego mam przywilej znać – gościliśmy go w Lublinie 5 lat temu – jakimś cudem przeżył rzeź jaką plemię Hutu urządziło ćwierć wieku temu Tutsi, Reverien pochodzi właśnie z tego plemienia. Szacuje się, że Hutu zgładziło w 1994 r. około miliona innych Ruandyjczyków z Tutsi, głównie przy pomocy maczet (dostarczonych przez firmy chińskie). Reverien pisze w swojej autobiografii pt. „Ocalony”, że wszystko rozpoczęło się rok wcześniej od bardzo agresywnych audycji radiowych – radio było wtedy w Ruandzie największym medium – wymierzonych w Tutsi. Audycje nadawane były codziennie, przez radio także nadany został sygnał wzywający do ludobójstwa 6 kwietnia 1994 r.

Jakiś czas temu przeczytałem reportaż biograficzny pt. „Hitler”, autorstwa Johna Tolanda. Pouczające 1024 strony (tak, tysiąc dwadzieścia cztery), warte lektury. Pierwsze radykalnie antysemickie hasła Adolf Hitler rozgłaszał od r. 1919, ich owoce zrodziły się nieco 20 lat później, po wybuchu wojny. Do antysemickich doszły potem idee antysłowiańskie.

Biblijna zasada mówi, że słowo staje się ciałem. Złe, nienawistne słowa, prędzej czy później zrodzą złe myśli, wrogie uczucia, na końcu złe, nawet zbrodnicze czyny.

Dwie rzeczy podkreślam, uważajmy na to, co mówimy i na to, czego słuchamy. Wspomnienie ludobójstwa Tutsi sprzed 25 lat i holocaustu Żydów, który rozpoczął się prawie 80 lat temu, wcale nie są opowieścią o dawnych sprawach, które nie mają prawa powrócić.

PS. Zdjęcia z Miasteczka Integracyjnego organizowanego przez Centrum Wolontariatu, Dąbrowica,  maj 2014.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.