TAM GDZIE BÓG SIĘ RODZI NAJPEWNIEJ

T

Kazanie na Wigilię poniedziałek 24 grudnia 2018

W przedwigilijny wieczór odwiedzamy kilka miejsc w Lublinie, gdzie nocują „nasi”, tak nazywamy bezdomnych, którzy z różnych powodów nie trafiają do noclegowni czy schronisk.

Zaczynamy od LSM-u, śmietnik pomiędzy blokami, na szczęście z zamykanymi drzwiami. Pan Andrzej śpi tu już drugi sezon, pomimo 65 lat nie ma żadnej emerytury czy zasiłku. My mamy gorącą zupę i herbatę, witaminy i środki przeciwko przeziębieniu. Kołdry podrzuciliśmy wcześniej. Pan Andrzej, jak mówi, nie wadzi nikomu, żyje spokojnie, w noclegowni okradziono go, więc omija to miejsce. Umawiamy się jutro na Wigilię.

Przedmieścia Lublina od strony Warszawy, altanka w zarośniętych krzakach. Tu od jesieni nocuje pan Zygmunt. Skończył studia, choroba psychiczna oddaliła go i od rodziny i od innych ludzi. Mamy zupę, herbatę, witaminy. Zostawiamy świąteczny stroik, bo pan Zygmunt nie chce iść na Wigilię.

Bronowice, niedaleko centrum, pani Barbara ma światło, drewniana toaleta jest na podwórku, nie daj Boże, jak się trafi rozwolnienie. Tu wędruje stroik, pościel i witaminy. Przyjdzie na Wigilię, od  lat żyje sama.

Dworzec autobusowy, trzech „naszych” nocuje pod daszkiem, bez ścian. Przed snem chętnie biorą zupę, herbatę, witaminy. Dokładamy kołdry i poduszki, trochę żartujemy.

Światło, woda, gaz, łazienka, standardy oczywiste dla nas, nie istnieją w świecie, który odwiedzamy już od kilkunastu dni. Inny świat, inny Lublin, realny i prawdziwy.

Wracamy, Ania, Kordian i ja, choinki w oknach, ze świecidełkami, za kilka godzin Wigilia, opłatek, kolędy, prezenty. Bóg się rodzi!

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.