Środa 13 grudnia 2017 Zmęczeni, osłabieni, podupadający na zdrowiu, z poszarpanymi nerwami, ciągle spóźnieni. Nawet nie ma chwili czasu, żeby pomyśleć o Panu Bogu. A za 11 dni Święta.
Latamy, gonimy, rzucamy się na wszystkie strony. I jeszcze tkwimy w złudnym przekonaniu, że to my przygotowujemy Święta dla Pana Jezusa.
Jest na odwrót. On już chce świętować Swoje Narodzenie. A rodzi się w każdym, kto Mu zaufa. Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.
«Z kim moglibyście Mnie porównać, tak żeby Mi dorównał?» – mówi Święty. Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? – Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu. Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły nikt się nie wymknie.
Czemu mówisz, Jakubie, i ty, Izraelu, powtarzasz: «Zakryta jest moja droga przed Panem i prawo moje przez Boga pominięte?» Czy nie wiesz tego? Czy nie słyszałeś? Pan – to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On daje siłę zmęczonemu i pomnaża moc bezsilnego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się, słabnąc, młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.
(Iz 40, 25 – 31)