Piątek 7 lipca 2017 Kilkuletni chłopiec przyglądał się mi przez chwilę na ulicy, wreszcie przeciągnął ręką po szyi, co było bez wątpienia aluzją do mojej koloratki.
– Pan jest „Szczęść Boże”? – zapytał
– Jestem, jestem! – potwierdziłem rozbawiony.
Malec dociekał jeszcze z jakiej parafii jestem, był wyraźnie zadowolony, że poprawnie mnie zidentyfikował.
Potem pomyślałem sobie, że dzieci mają niekiedy bardzo dobre intuicje. Właściwie to przecież jestem Szczęść Boże. Szczęść Boże dla was wszystkich!