ŻYWI LUDZIE WOKÓŁ NAS

Kazanie na św. Jana Chrzciciela Piątek 24 czerwca 2016

Jan Chrzciciel miał misję, miał ogłosić nadejście Mesjasza, wielu ludzi nawrócić do Boga, a nawet pojednać skłócone rodziny (patrz Ewangelia dalej).

Dziś bardzo wielu ludzi nie wierzy, że ma coś ważnego do zrobienia w życiu, poza ożenkiem, pracą (zwykle nudną), jedzeniem, piciem, chodzeniem na koncerty i wyjeżdżaniem na urlopy (prawie przymus). To są piękne rzeczy i oczywiste.

Pan Bóg nie zsyła nam życiowych misji na błękitnych chmurkach. Ktoś ze znajomych leży w szpitalu, masz misję, żeby pójść i porozmawiać z nim, a może nawet bardziej posłuchać. Ktoś inny uskarża się na trudne dni, masz misję, żeby zaprosić go na kawę. Wiesz, że dzieci sąsiadów nie pojadą na wakacje, masz misję, weź je na wesołe miasteczko. W rodzinie brata aż iskrzy od złości, masz misję, spróbuj ich pogodzić, to twoja sprawa.

Zawłaszczamy sobie czas, jakby był przeznaczony tylko na nasze szczęście i przyjemności. Skąpimy go i zazdrośnie sami sobie dogadzamy. Nieszczęścia innych są tylko ich sprawą i w imię nie wtrącania się w nie swoje rzeczy, zostawiamy ludzi w matniach samotności.

Mamy dziesiątki, setki, wspaniałych misji, które nie spływają nam na chmurkach. Nasze misje to żywi ludzie wokół nas, możemy naprawdę robić wielkie rzeczy.

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś byli już posunięci w latach. 

Kiedy w wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie kadzenia. Naraz ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. 

Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu; twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego urodzenia cieszyć się będzie. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród dzieci Izraela nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». (Łk 1,5-17)

 

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.