CHRYSTUS I ALLACH PO STRONIE DZIECI

Środa 1 czerwca 2016 Wszyscy kochamy dzieci, a pierwszego czerwca kochamy jeszcze bardziej. Któregoś razu Jezus postawił przed swoimi słuchaczami dziecko i rzekł: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje.” To piękna tajemnica obecności Bożej w dzieciach, może nawet nie wymagająca jakichś specjalnych uzasadnień. Mamy dziś zatem wielkie Boże święto i zaproszenie do odkrywania bliskości Boga obok siebie, w każdym dziecku.

Łyżkę dziegciu dolewam dziś do beczki miodu jaką wychylimy przy okazji Dnia Dziecka. Kiedyś – już o tym pisałem – spacerując z grupą Czeczenów w Lublinie, podeszliśmy pod Dom Dziecka. Widząc grupę dzieci pytali co to jest. Wyjaśniłem, i od razu zaczęły się pytania, czy te dzieci nie mają kuzynów, ciotek i wujków, jakiejś dalszej rodziny, która by mogła je przyjąć. Okazało się, że w Czeczenii do niedawna (do wojen z Rosją od 1994 r.) nie było ani jednego Domu Dziecka. Kiedy dziecko traciło rodziców, obowiązek przyjęcia i wychowania brała na siebie dalsza rodzina. Wiązało się z tym przekonanie (bardziej chyba kulturowe niż religijne), że kiedy bierze się do swojego domu dziecko, zyskuje się tym samym specjalne błogosławieństwo Allacha.

Pomyślałem sobie, że nasza cywilizacja, zbudowana na przykazaniu miłości bliźniego wymyśliła Domy Dziecka, swoiste getta, udając przy tym, że jakoś rozwiązaliśmy problem. Przy czym, każde dziecko z Domu Dziecka ma z pewnością jakąś dalszą rodzinę, krewnych, ma rodziców chrzestnych – którzy w dniu chrztu pytani przez księdza odpowiadali, że są gotowi pomagać naturalnym rodzicom w wychowaniu i opiece nad chrześniakami. Tak naprawdę, Domy Dziecka są skandalem i wielkim oskarżeniem naszej cywilizacji. Oświadczamy, że kochamy dzieci, wszystkie dzieci, ale niech sobie jakoś radzą w Domach Dziecka.

Z podziwem patrzę na tych moich przyjaciół i znajomych (serdecznie dziś pozdrawiam), którzy poszerzyli swoje mieszkania, a przede wszystkim serca, aby dać prawdziwy  dom dzieciom, które go straciły. To najpiękniejsza forma wypełnienia słów Chrystusa: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje.” A kto wie, może otrzymują też specjalne błogosławieństwo Allacha.

Uprzedzając ewentualną krytykę, dodam, że przed oczami i w sercu  mam też te niewinne dzieci, które w imię wypaczonej religii giną w samobójczych zamachach tzw. islamistów, i te, które zginęły w imię wypaczeń naszych braci chrześcijan, wysyłających na pewną śmierć setki tysięcy dzieci w tzw. krucjatach dziecięcych (XIII w.).

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.