NIKŁY PŁOMIEŃ ALE PŁOMIEŃ

Wtorek 12 kwietnia 2016 Wyobraźcie sobie małą świecę, ledwo tlącą się i prawie przygasającą, bezbronną, wystawioną na niełaskę przeciągu. Czasem tak wygląda życie.

Znam ludzi, którzy drżą totalnie toczeni przez groźną chorobę. I takich, którzy chyboczą się we wszystkie strony, raz mocno pijani, raz nieco trzeźwiejszy ale jeszcze walczą. Znam ludzi, takie ledwo tlące się świece, bo ten drugi, ta druga, już prawie odchodzi. I znam takich, którzy stracili cały dobytek ale nie szukają sznura na szyję, dygocą jeszcze nikłym płomykiem. Rozmawiam z takimi, którym prawie już nie chce się budować przyszłości, siedzą na kolejnych ruinach ale jeszcze myślą, że to nie koniec.

Wiem, że w takich sytuacjach ludzie nie są sami. Jest ktoś, kto „nie zagasi knotka o nikłym płomieniu” (Izajasz, 42). Bóg jest stróżem nawet najbardziej nikłej ludzkiej nadziei, On może rozpalić wieki płomień w tych, którzy drżą i dygocą, wystawieni na ludzkie niełaski i złe okoliczności. Nie zapominajcie o tym, jak przyjdzie na was to, co wydaje się najgorszym.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.