Środa 4 listopada 2015
Nie wiem, jak przekonywać kogokolwiek do nowego życia, za którym tęsknimy i o którym mówi Ewangelia. Skoro wczoraj wspomniałem Mertona, to spróbuję przy jego pomocy coś podpowiedzieć.
Czasami widzę nagle „niebiańskość”, na przykład w niepokalanie czystej bieli kwiatów derenia na tle ciemnych iglaków w ogrodzie. Także „niebiańskość” śpiewu nieznanego ptaka, który jest tu być może tylko przelotem na jeden lub dwa dni. Śliczny, dogłębnie prosty śpiew. Czysty i bez patosu, bez orzekania o czymkolwiek, bez pragnienia czegokolwiek, po prostu czysty, niebiański dźwięk. Jestem owładnięty tą niebiańskością, jak gdybym był dzieckiem, jak gdybym miał umysł dziecka, na który niczym sobie nie zasłużyłem i przez który mam swój własny udział w tej niebiańskiej wiośnie. Nie jest to z tego świata ani nie jest to moim wytworem (…) Mam wrażenie, że ta leżąca u podłoża wszystkiego niebiańskość jest prawdziwą naturą rzeczy. Nie ich naturą, ale głębszą prawdą, która mówi nam, że są one darem wolności i miłości i że to jest ich prawdziwą rzeczywistością.
Słowa te zapisane w dzienniku pod zabawnym (dla mnicha cysterskiego) tytułem „Ślub konwersacji” powstały w opactwie Getsehmani (niedaleko Louisville, Kentucky, USA). W tym samym diariuszu za kilka dni pojawia się notatka skreślona po pobycie w mieście.
Mam świadomość bycia w całkowicie obcym świecie. Świecie bezustannego ruchu, gdzie sądzi się, że coś się dzieje; gdzie – jeśli to konieczne – aranżuje się pomysłowe i złożone zdarzenia pochłaniające cały czas uwagę mnóstwa ludzi.
Nowe życie. Nie odkładaj. Pójdź na spacer. Zapal cygaro. Zmów koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wypij gorącą herbatę albo zimną wodę.
12 responses to CYGARA I NOWE ŻYCIE