TAK DLA MOICH SIÓSTR I BRACI Z AFRYKI

Piątek 24 lipca 2015

W ubiegłym roku 732 osoby (głównie z terenów dawnego Związku Radzieckiego) uzyskały w Polsce perspektywę azylu. To sytuuje nas nie tylko w ogonie Europy, ale i na przykład za Ugandą (uchodźcy z Sudanu Południowego).

Trwają debaty nad kwestią przyjęcia afrykańskich imigrantów nad Wisłą, tych, którzy nie utopią się w drodze na włoską Lampedusę i nie zostaną posiekani przez turbiny statków w cieśninie gibraltarskiej. Najbardziej irytują mnie rozważania o korzyściach ekonomicznych z przyjęcia taniej (i czarnej w kolorze skóry) siły roboczej. Może się okazać, że przybysze będą dobrze pracować i jakoś wypełnią lukę po setkach tysięcy rodaków szorujących zlewy w Dublinie. Wtedy bierzmy, jak najwięcej, trochę to przypomina handel piłkarzami, nazywany dumnie „polityka transferową”.

Do rozpaczy doprowadzają mnie argumenty niektórych polityków, że powinniśmy przyjmować katolików, bo są nam bliscy religijnie. W anglikańskiej Wielkiej Brytanii i oraz baptystycznej Ameryce nikt nie smęcił z tego powodu, że Polacy są rzymskimi katolikami.

Pisałem już, że mam pecha, bo wierzę w Ewangelię. I mam w sercu i umyśle słowa Chrystusa „Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25). Przybyszem, a niekoniecznie katolikiem czy chrześcijaninem. O ile dobrze wiem, kilkadziesiąt tysięcy Polaków zostało uratowanych z sowieckiej zagłady przez irańskich szlachciców (rok 1942), niewątpliwie wyznających islam jeśli nie zoroastryzm. A hinduski maharadża Jam Saheb Digivilay Sinhii ocalił w Indiach ponad 5 000 polskich, katolickich dzieci (też II Wojna Światowa). Nie oczekuję, aby politycy znali historię i czytali książki, ale ufam, że mogą używać rozumu.

Puka już do drzwi 35 rocznica Polskiej Solidarności (1980), dziś ma ona też na imię „Przyjmijcie Uchodźców”. Przyjmijmy.

 

 

 

 

Itinerarium

36 responses to TAK DLA MOICH SIÓSTR I BRACI Z AFRYKI


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.