KIEDY BOGA W RODZINIE NIE MA

Wtorek 7 października 2014

Biskupi z całego świata rozpoczęli w Rzymie debatę nad rodziną. Znam znakomite przemówienie Pawła VI, sprzed 50 laty, z którego przytoczę dwa zdania: Niech Nazaret nauczy nas, czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter. Uczmy się od Nazaretu, że wychowanie rodzinne jest drogie i niezastąpione i że w sferze społecznej ma ono pierwszorzędne i niezrównane znaczenie ( 5 stycznia 1964).

Myśli papieża brzmią dziś anachronicznie, co rusz jednak znajduję potwierdzenie prawdy, że „wychowanie rodzinne jest drogie i niezastąpione”. Rozmawiałem wiele razy z młodymi ludźmi, którzy zderzyli się z prawem. Każdy wracał do rodziny, której zasadniczo nie było – było picie, bicie, kłótnie, przekleństwa, strach, czasem zimno i głód. W takich warunkach wyrastali, trochę jak drzewa na złej ziemi. Agresja, przemoc, kradzież, narkotyki i alkohol były zajęciami, do których uciekali ze złych rodzin.

Znam opowieści sióstr i braci zakonnych, którzy dostrzegają, że wiele osób wstępujących do zgromadzeń, poszukuje przede wszystkim „wspólnoty miłości”, chcą być słuchani i rozumiani. Nie pamiętają przytulenia przez rodziców, wspólnych spacerów czy długich rodzinnych rozmów.

Lepsze czasy, dla ludzi, narodu, Kościoła, nadejdą wraz z odrodzeniem rodzin, z powrotem zaufania w „surowe i proste piękno” rodziny. Rodzina, w której narodził się Syn Boga, jest też pierwszym miejscem gdzie każdy człowiek Boga jakoś dotyka. Choć dziś bardzo często, ci którzy rodzin nie mieli lub mieli złe życie rodzinne, ciszej lub głośniej wyznają: „Boga nie ma.”

 

Itinerarium

18 responses to KIEDY BOGA W RODZINIE NIE MA


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.