Wtorek 3 czerwca 2014
Dzisiaj już preludium świętowania srebrnego Jubileuszu najnowszej polskiej wolności. W stolicy feta, będzie Obama i wielcy świata. Będzie też nagroda dla Mustafy Dżemilewa – całą rozmowę z nim znajdziecie np. tutaj (można ją i warto sobie ściągnąć) – http://itinerarium.pl/wp-content/uploads/2014/05/POWR%C3%93T-Gazeta-o-Tatarach-Krymskich.pdf.
Dla mnie, w tym świętowaniu wolności byłby jakiś brak, gdyby zabrakło kontynuacji solidarności. Było tak, że najpierw była solidarność z lat 1980 – 1981 (i wcześniejsza) a potem wolność z roku 1989. Nawet pomijam kolorową NSZZ „Solidarność”, czyli związek, który z solidarności wyrósł; to tak jak perfumy „Niezapominajka”, perfumy to jednak nie to samo, co cudowne niezapominajki.
Przedwczoraj wróciłem z Serbii, z Obrenovac, miasta najbardziej zniszczonego powodzią. Po kilku tygodniach od początku żywiołu, wciąż w wielu miejscach stoi jeszcze woda, nie ma światła, czystej wody. Fetor straszny, tego nie poczujecie na zdjęciach.
Pojutrze, w czwartek rano, pierwsza grupa naszych wolontariuszy będzie w Obrenovac, zaczną odnawianie szkoły podstawowej. Relacje będziecie mogli śledzić na stronach: www.solidarity.com.pl oraz https://www.facebook.com/StowarzyszenieSolidarnosciGlobalnej
Kołacze mi się po głowie wołanie z lat 1981 – 1989, „Nie ma wolności bez Solidarności” (w domyśle NSZZ, bo wtedy komuna nie dopuszczała do działania związku). Dzisiaj śmiem uważać, że jest ono nadal aktualne, choć brzmi – „Nie ma wolności bez solidarności”. Więc ta nasza wolność, już srebrna, cieszy mnie, naprawdę. Cieszy mnie, mimo, że jest kulawa, przygłucha, ciut ślepa i z ograniczonym czuciem. To dolegliwości wieku starczego, ale naszej wolności przytrafiły się te cholerstwa już po ćwierćwieczu, ufam, że są do uleczenia. Wolność, która nie słyszy głosów dawnych pracowników PGR-ów, do dziś żyjących z zapomóg w kwocie 700 zł, wolność, która ze ślepoty niedowidzi rosnących z roku na rok szeregów bezdomnych i dzieci wychowywanych przez ulice polskich miast, wolność, która nie czuje, jak pukają do jej granic uchodźcy niosący wspomnienie krwi bliskich z Czeczenii, taka wolność jest słaba i chorowita.
W wielu miejscach na świecie cierpi człowiek i woła o drugiego człowieka, to Jan Paweł II. W Bośni i w Serbii cierpią ludzie. Do nich jadą wolontariusze z Lublina. Raz, żeby na serio świętować polską wolność, dwa, żeby po ludzku, być z tymi, którzy potrzebują pomocy.
Zdjęcia z Obrenovac na FB.
17 responses to OBRENOVAC WOLNOŚĆ SOLIDARNOŚĆ