Kazanie na Dzień Papieski
Niedziela 9 października 2011
O papieżu dziś, bo mamy Dzień Papieski. Wierzę, że Go jeszcze kiedyś zaczniemy czytać, rozumieć.
I że wreszcie zabierzemy się do roboty. A chodzi o proste sprawy. Żeby przestać źle gadać o innych. Trochę mądrzej się modlić, to znaczy nie klepać i odwalać pacierze, ale zamilknąć i posłuchać Boga Wszech Mówiącego, od szmeru brzozowych gałęzi po bełkot nieszczęśliwych pijaków.
Chodzi o proste sprawy. Żeby nie udawać przenajświętszych na mszach, a raczej zapomnieć krzywdy i odwiedzać jak najczęściej Rodziców. Nie udawać w życiu, być sobą. Dowiedzieć się w końcu kto siedzi niewinnie w więzieniu na Kubie, kim są Damy w Bieli i Osvaldo Paya i dlaczego Czeczeni nie mają swojej Ojczyzny. Wreszcie zwyciężyć nieśmiałość i zapytać jak się idzie do najbliższego więzienia, żeby spotkać tam Chrystusa za kratami. Wyłączyć telewizor, chrzaniący o skutkach wyborów i pójść na spacer z dziećmi, taka ładna pełnia jesienna na niebie.
Chodzi o proste sprawy. O serce, przyjaźń, wspólną herbatę, szczery uśmiech, przytulenie, o zwykłą dobroć, zbieranie podgrzybków na polanie z myślą o wigilii, o fantazję w dowcipach i ostrożne mijanie kałuż przy deszczu, żeby nie ochlapać przechodniów.
Chodzi o proste rzeczy. O miłość.
Kazanie dźwiękowe – www.itinerarium.pl