Czwartek 22 września 2011
Bardziej pobożni z was znają poradę św. Pawła „Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce” (w liście do Efezjan). Mądra i pożyteczna uwaga. W moim przekonaniu należy ją realizować codziennie.
Przypominam, że wrogów i przeciwników nie braknie nam do końca życia. Wiedzą o tym dobrze kandydaci do parlamentu, ale i każdy z nas, jeśli ma do czynienia z ludźmi.
Przed nocą należy w krótkiej litanii opowiedzieć Panu Bogu o swoich nieprzyjaciołach, tak by zasypiać z czystym sercem i nie chować w sercu zadry i gniewu. Potem trzeba długo i obficie wyliczać z wdzięcznością przyjaciół i bliskich, każdego otaczając przynajmniej zdrowaśką.
Po przebudzeniu zaś warto ucieszyć się nowym dniem, mgłą i słoneczkiem, kolorowymi liśćmi i babim latem. I zrobić z tego psalm albo hymn wielbiący. Dziś koniecznie podziękujcie za kończące się lato, a jutro wychwalajcie Pana Boga za początek prześlicznej jesieni. I koniecznie najcieplej pomyśleć trzeba o wszystkich wspaniałych ludziach, którzy bez żadnej naszej zasługi są dla nas dobrzy. Poprzez nich Pan Bóg dba o nasze samopoczucie. I w ogóle jesteśmy szczęściarzami, bo w każdym drgnieniu życia jest Bóg.