Kazanie na Święto Przemienienia Pańskiego
Sobota 6 sierpnia 2011
W Afganistanie tydzień temu zginął Paweł Poświat, polski żołnierz, bodajże już dwudziesty czwarty. W tzw. rogu Afryki nadal dzień w dzień umierają z głodu dzieci i dorośli. Bardzo zła była też wiadomość o śmierci Andrzeja Leppera. Nie jestem czarnowidzem ani pesymistą, wymieniam kilka złych rzeczy, które ostatnio się wydarzają, wiem, że nie pasują do klimatu urlopowego i weekendowego.
Pamiętam o tych i innych tragediach, aby rozumieć gdzie ma rodzić się nadzieja. Przemienienie, które dziś wspominamy (i to Jezusowe i nasze), wzmacnia nadzieję, pozwala obronić się przed absurdem zła. Zło śmierci Jezusa, uśmiercenie niewinnego i dobrego człowieka, mogło zniszczyć sens Królestwa Bożego i Ewangelii. Przemienienie było jednym ze źródeł nadziei.
Nie możemy lękać się zła, ani uwierzyć w jego chwilowe triumfy. Nie wolno nam zawiesić zasady „zło dobrem zwyciężaj” i porzucić dróg prostej codziennej miłości. Czym prędzej trzeba rozpalać ogniska nadziei. W wierze, miłości i nadziei są moce zdolne przemienić każdą rozpacz, nienawiść i zwątpienie. Przypominam sobie te oczywiste prawdy, nie jako marną pociechę, ale jako prawdy najświętsze. Żyjemy dla miłości, dawanej i przyjmowanej, dla wiary przychodzącej i dzielonej z innymi, dla nadziei czerpanej z ludzi i rozdawanej co dnia wszystkim, z którymi idziemy przez życie.
LITURGIA SŁOWA
(Dn 7,9-10.13-14)
Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła – płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał od Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Sąd zasiadł i otwarto księgi. Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.
(Ps 97,1-2.5-6.9)
REFREN: Pan wywyższony króluje nad ziemią
Pan króluje, wesel się, ziemio,
radujcie się, liczne wyspy!
Obłok i ciemność wokół Niego,
prawo i sprawiedliwość podstawą Jego tronu.
Góry jak wosk topnieją przed obliczem Pana,
przed obliczem władcy całej ziemi.
Jego sprawiedliwość rozgłaszają niebiosa,
a wszystkie ludy widzą Jego chwałę.
Ponad całą ziemię
Tyś bowiem wywyższony
i nieskończenie wyższy
ponad wszystkich bogów.
(2 P 1,16-19)
Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale /nauczaliśmy/ jako naoczni świadkowie Jego wielkości. Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej. Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach.
(Mt 17,5c)
To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!
(Mt 17,1-9)
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: Wstańcie, nie lękajcie się! Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie.