Z TĘSKNOTY ZA LUDŹMI

Wtorek 14 czerwca 2011

 

Mniej czy bardziej świadomie zrastamy się z ludźmi. Łączą nas rozmowy, żarty, spacery, praca. Coraz bardziej siebie lubimy, coraz więcej o sobie wiemy, coś ważnego planujemy.

Są spotkania, dialogi, spory, czasem ostre kłótnie i gniew. Wracamy znów do siebie, słowa „przepraszam” i „dziękuję” wiążą od nowa. Nic i nikogo ważniejszego nad ludzi nie mamy.

Poza sferą spotkań, rozmów i posiłków, jest jednak coś znacznie bardziej istotnego. Nawet nie wiem dokładnie co, bardziej to czuję niż umiem nazwać. To jest jakaś muzyka w sercach, jakaś spójnia dusz. Albo jakieś najgłębsze przenikanie. Znają to starzy przyjaciele. Może to jest wiara, jakieś wspólne choć nie jednakowe widzenie rzeczy, spraw, świata i sensu życia.

Bez tego czegoś nie ma mądrych i trwałych przyjaźni ani miłości, które przetrwają wszelkie złe próby. Bóg posiał w naszych sercach ogromną tęsknotę za ludźmi. Pewien jestem, że to coś, co tak mocno wiąże nas z ludźmi, daje nam szansę poznania choć trochę samego Boga.

Itinerarium , , , , , , , , ,

Comments are closed.