1 maja

Ja też się cieszę – zastrzegam to na samym początku, bo zaraz znowu usłyszę, że tylko sieję defetyzm i zawsze wszystko psuję. Więc jeszcze raz: cieszę się, i to bardzo.

I nawet sam tą swoją radością jestem trochę zaskoczony, bo nie mam szczególnego nabożeństwa do kultu świętych i błogosławionych, a niektórzy z nich wzbudzają we mnie nawet pewną niechęć.

Ale tej mojej radości towarzyszy jakiś głęboko ukryty, a nie dający się odpędzić smutek. Bo dzisiejsza uroczystość dotkliwie przypomina to, o czym na co dzień nie pamiętamy, albo udajemy, że nie pamiętamy. Raczej tylko udajemy, że nie widzimy. Tego, że w ciągu ostatnich sześciu lat staliśmy się gorszymi ludźmi.

Nie chcemy się do tego przyznać. Bo jest nam po prostu wstyd, że tak bardzo zawiedliśmy. A najgorsze w tym wszystkim to, że chyba mało kto jeszcze wierzy, że się poprawimy. Że ta beatyfikacja cokolwiek w nas zmieni.

Ciekawe, ilu z nas podjęło dzisiaj mocne postanowienie poprawy.

Jan Pleszczyński – “Spoza kruchty”

Spoza kruchty , , , , , , , ,

Comments are closed.