BIEDNI Z POWODU CHRYSTUSA

kazanie na wspomnienie św. Franciszka z Asyżu
poniedziałek 4 października 2010

Wspomnienie św. Franciszka zawsze rozrzewnia i budzi ciepłe uczucia. Wzruszamy się jego radykalizmem, strofami o bracie ogniu i siostrze wodzie, bezpośrednim kontaktem ze zwierzętami.

Życie w krańcowym ubóstwie, jakie wybrał św. Franciszek, jest totalnie obce współczesnej mentalności, przenikniętej pragnieniem posiadania i bogacenia się. Ale było też obce czasom Świętego, ojciec wydziedziczył go, kiedy Franciszek sprzedał sukno w celu pozyskania pieniędzy na odbudowę Porcjunkuli, małego zniszczonego kościółka w Asyżu.

W ubóstwie nie ma nic atrakcyjnego. Życie w ubóstwie, samo w sobie nie ma sensu. I wybór ubóstwa – przez Franciszka, jego towarzyszkę Klarę i ich naśladowców – wcale nie był spowodowany powabem biedy. Ewangelia wcale nie wzywa do ubóstwa, jako celu samego w sobie. Człowiek ubogi nie staje się automatycznie świętym, a brak bogactw jedynie pod określonym warunkiem prowadzi do zjednoczenia z Bogiem.

Tym warunkiem jest motyw, powód. Jeżeli ktoś staje się ubogim ze względu na Chrystusa, ubóstwo ma sens, inaczej jest nieszczęściem. Ubóstwo, podobnie jak czynienie sprawiedliwości, nie odstępowanie od prawdy, samotność, nabierają sensu, jeżeli są wyborami dokonywanymi ze względu na Chrystusa. Każda chęć naśladowania Chrystusa jest święta. Ostatecznie, każda z dróg bliskości z Nim, musi być drogą miłości. A miłość raz wymaga ubóstwa, raz solidarności, raz prawdy, raz waleczności, a innym razem przebaczenia i cierpliwości.

Jeżeli mamy bliską więź z Chrystusem, nie zaszkodzi nam milion dolarów na koncie, jeżeli ta więź jest nikła, nawet dziesięć groszy jest zgubne.

Itinerarium , , , , , , , , ,

Comments are closed.