Na terenach powodziowych na Powiślu, gdzie bywam ostatnio dość często, spotykam ślady pięknych dzieł, zrealizowanych przez dawnych, bogatych właścicieli tych ziem.
Ród Kleniewskich troszczył się o Powiśle od lat siedemdziesiątych XIX wieku, aż do roku 1946, kiedy zmarła p. Maria Kleniewska, a ich dobra przejęła tzw. władza ludowa. Po Kleniewskich pozostał kościół i cukrownia w Zagłobie (obecnie zakład przetwórstwa owoców), szkoła w Kluczkowicach (działa do dziś) czy wspomnienie Piastowej Chaty we Wrzelowcu, swoistego ludowego domu spotkań.
Po Firlejach, znanym rodzie zakorzenionym na północy Lubelszczyzny, pozostał zamek w Janowcu, część zamku w Dąbrowicy oraz Lubartów i miasteczko Firlej. Po Zamojskich, wiadomo, mamy m.in. Zamość i Zwierzyniec.
Po bogatych dawnych właścicieli tych ziem, pozostały pałace, kościoły, szkoły, piękne parki.
Dziś też mamy bardzo bogatych ludzi w naszym regionie. Co po nich pozostanie? Echo skandali, wpisy na blogach, wille otoczone murami z napisem, że teren jest strzeżony przez agencję ochrony?