Lipiec, jak zwykle przynosi sporo kwiatków duszpasterskich, bo dzieci i młodzież, których spotykam na rekolekcjach, obozach i spotkaniach, są bardzo twórczy i nieszablonowi.
Przy okazji jakiegoś spotkania i perspektywy obozu nad jeziorem, zadałem pytanie młodej wychowawczyni, czy umie pływać.
– To zależy…
Dotychczas na tak postawione pytanie słyszałem odpowiedź, tak lub nie. Ewentualnie „nie za dobrze”, „słabo”, co w gruncie rzeczy oznaczało, że nie. Dopytuję się więc panny, co znaczy jej odpowiedź.
– Na płytkiej wodzie umiem, na głębokiej nie.
Inną grupę nastolatków wypytuję, jakie znają ptaki. Sowy, wróble, kolibry, nawet nieźle. Jeden zaś po namyśle z filozoficzną zadumą odpowiedział:
– Ja znam ptaki skrzydlate!
Podczas improwizowanej modlitwy wiernych, dziewczynka, świadoma powagi sytuacji w kraju, wypowiada wezwanie:
– Módlmy się, aby Polska wybrała prezydenta…
Zapewniłem ją, że już w niedzielę jej prośba będzie wysłuchana.
Studentka wychowawczyni, odczytuje opis stworzenia i oznajmia (w imieniu Pana Boga!):
„Niechaj się zaorają wody od istot żywych…”
W tekście z Księgi Rodzaju stoi jednak: «Niechaj się zaroją wody od istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba!». Kiedy zwróciłem uwagę na subtelną różnicę między zaoraniem i zarojeniem, pani studentka odrzekła, że się czepiam.
W nawie południowej naszego świętoduskiego kościoła mamy remont. Poważni panowie konserwatorzy odkryli tam małe cudo, wzorowany na gotyk portalik, przy wejściu na chór. Dzielę się tą radością z księdzem Pawłem, o mało co doktorem historii. A ten ze zdziwieniem i zachwytem pyta:
– Taaak? „Nasza Klasa”? W nawie południowej?!
Kiedy zaprzeczyłem, ów zmyślny kapłan, deliberował, że może chodzi o jakąś część gotyckich spodni, wszak kiedyś mawiało się o spodniach „portki”.
Życie jest naprawdę radosne, święte, piękne, na portalu www.duch.lublin.pl także.