WYGRYWAJĄ WALCZĄCY

Czytamy kolejną opowieść o wierze i cudzie, o miłości do dziecka, determinacji i wszechmocy Jezusa.

Karty Ewangelii są czarno białe, na czarno zapisano na nich i tę historię i wiele innych, białe są te miejsca, gdzie powinno się wpisać nasze życie. Co robimy ze sprawami trudnymi naszego życia?

Pierwsza z możliwych taktyk, to odkładać je na kiedyś, najlepiej na termin nieokreślony. To, co odłożone, nie wierci tak bardzo, wszak o tym pamiętamy, tylko zajmiemy się tym później, kiedyś. Obawiam się, że najczęściej oznacza to, że nigdy.

Druga metoda, to pozostawienie trudnej sprawy „biegowi rzeczy”, zobaczymy, co się wydarzy, co przyniesie przyszłość. Oddajemy inicjatywę nieokreślonej przyszłości, jakimś nienazwanym siłom i następstwu zdarzeń. Nie podejmujemy decyzji, „coś” i „ktoś” trudną sprawę rozwiąże, a my przyjmiemy rozstrzygnięcie jako „wyrok losu” albo „wolę Bożą”.

Trzecia droga, to jak najszybciej uwolnić się od problemu, co osiąga się przez „zapicie” problemu, zaćpanie czy inną formę zagłuszenia.

A Ewangelia podpowiada, że należy zawalczyć. Nie odkładać, nie porzucać i nie uciekać, ale walczyć. Tak postąpił „pewien urzędnik królewski”, o którym dziś czytamy. Walczył i zwyciężył. Sprawa trudna, chore dziecko, zmobilizowało go do walki. W tej walce uzyskał wsparcie Jezusa.

Jezus nie zrobi za ciebie wszystkiego. Nie ma takiej trudnej sprawy, której byś nie podołał. Choroba, zwątpienie, krach materialny, kryzys w związku, widmo bezrobocia, nieszczęście dzieci czy wnuków. Nie ma takiej sprawy, której nie byłbyś w stanie podołać. Musisz zawalczyć. Jezus jest po stronie walczących.

Zwyciężają tylko walczący.

LITURGIA SŁOWA

(Iz 65,17-21)
Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu – radość. Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania. Nie będzie już w niej niemowlęcia, mającego żyć tylko kilka dni, ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy. Zbudują domy i mieszkać w nich będą, zasadzą winnice i będą jedli z nich owoce.

(Ps 30,2.4-6.11-13)
REFREN: Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś

Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie.
Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.

Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana
i pamiętajcie o Jego świętości.
Gniew Jego trwa tylko przez chwilę,
a Jego łaska przez całe życie.
Płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem wesele.

Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną
Panie, bądź moją pomocą.
Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament;
Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki.

(Ps 130,5.7)
Pokładam nadzieję w Panu i w Jego słowie, u Pana jest bowiem łaska i obfite odkupienie.

(J 4,43-54)
Jezus wyszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie. Kiedy jednak przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto. Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna: był on bowiem już umierający. Jezus rzekł do niego: Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie. Powiedział do Niego urzędnik królewski: Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko. Rzekł do niego Jezus: Idź, syn twój żyje. Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem. A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się polepszyło. Rzekli mu: Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka. Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o której Jezus rzekł do niego: Syn twój żyje. I uwierzył on sam i cała jego rodzina. Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.

Itinerarium , , , , , , , ,

Comments are closed.