Demencja

Coraz mniej orientuję się w świecie, coraz mniej rozumiem. Ale to chyba naturalna kolej rzeczy.

Ostatnio zrozumiałem, że nie rozumiem, czym są związki zawodowe. Dotychczas myślałem, że związki są potrzebne ludziom ekonomicznie słabym, mało zarabiającym, niezbyt wykształconym, narażonym na wyzysk bezwzględnych pracodawców. A tu masz: okazuje się, że związek zawodowy zakładają profesorowie i że taki związek to żaden ewenement, są analogiczne na różnych uczelniach i to normalka.

Ostatnio także zrozumiałem, że wartości deklarowane a realizowane to są kompletnie dwie różne sprawy. I nie chodzi o polityków, tylko profesorów, na dodatek w koloratkach. Przeczytałem w „GW”, że jest podpis księdza profesora pod pewnym pismem dotyczącym planów współpracy z ukraińską uczelnią, ale profesor twierdzi, że nic na ten temat nie wie. I co? Nic. Ani sprostowania, ani wyjaśnienia, ani wstydu.

A z uniwersyteckich katedr i kościelnych ambon ciągle słyszymy, że brak autorytetów, że media robią wodę z mózgów, że cywilizacja śmierci, że kultura upada.

Heheheheee. Dobre, dobre.

Jan Pleszczyński

Spoza kruchty , , , , , , , , , ,

Comments are closed.