NA PÓŁROCZE

Zamykamy pierwsze półrocze. Broń Boże, nie odsyłam nikogo do marzeń z sylwestrowego wieczoru poprzedniego roku, kiedy to snuliśmy jakieś założenia na 2009.

Tym bardziej nie oczekuję, że ktoś pamięta, co mu się po głowie snuło pierwszego stycznia po południu, po odespaniu harców nocnych. Kanikuła, dziwne wibracje w ciśnieniu, jakaś wczesnoletnia leniwość, mogą jednak sprawić, że nowe, ważne rzeczy przełożymy na tak zwane „po”. Po urlopie, po wakacjach, po lecie, po powrocie z zagranicy. Ostrzegam, jak przełożysz owe ważne nowe rzeczy, figa z nich wyjdzie.

Dzisiejszy dzień jest wręcz znakomity, aby rozpocząć na nowo. Nie od pierwszego lipca, czyli od jutra. Wyprzedź czas o jeden dzień i zacznij jeszcze w tym półroczu, uratujesz zarazem cały rok, bo wszak zaczniesz w pierwszym półroczu jeszcze.

Duch nasz obumiera, jeśli mu nie podamy ożywczej dawki nowej perspektywy. Duch wyrywa się ku nowemu życiu, ale my często jesteśmy zasypani jakimiś paprochami z przeszłości, rozmemłani wspomnieniami i zafrasowani gdybaniem nad przyszłością. Udać się może naprawdę wiele i wszystko, jeżeli aktem woli podarujemy sobie nowy początek. Bóg doskonale wie, że do zwycięstwa potrzebne są rącze zrywy i zaczynanie na nowo, nawet bardzo często. I Bóg siada jedynie po stronie tych, którzy poprzez nowe życie dają Mu szansę wsparcia.

Nie piszę tu marnych pociech, tylko prostą, sprawdzoną radę na cudowne, odradzające się, kolorowe życie. Właśnie po to to życie nam jest dane, aby cieszyć się nim, nowym i pięknym. Byle nie od jutra. Od dziś.

Itinerarium , , , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.