MARZENIE O JEDNYM ŚWIECIE – GRUZJA

Tbilisi, Gori, to miasta, które odwiedzam właśnie, kiedy wy czytacie kolejną część Itinerarium. Nie jestem, broń Boże, na wycieczce, ciężko pracuję.

Wejdą, nie wejdą? Ten dylemat mają teraz (od roku, od sierpnia ubiegłego roku) Gruzini. Chodzi o „ruskich”, wojska rosyjskie, które stoją 35 kilometrów od stolicy Gruzji. Rozumiem ich obawy, ja sam i moje pokolenie mieliśmy te same rozterki w latach 1980-81, kiedy w powiewie „pierwszej wolności”, co rusz słyszeliśmy o czołgach Armii Czerwonej, gotowej wejść i zgnieść ruch Solidarności.

Jak będzie, czy Gruzja dostanie się w szpony Rosji, nie wiem, mam nadzieję, że nie. Wiem jednak, że powinniśmy się dzielić wolnością i pokrzepieniem z innymi. Po to tu jestem, choć wydawać się może, że te słowa to patos.

Odwiedzam ośrodki dla uchodźców (tych z Osetii i Abchazji), widzę i ubóstwo i brak nadziei, miejsca, o których świat zapomniał. Pewnie wiele jest takich miejsc na ziemi. Patetycznie zakończę – dopóki pamiętamy o tych miejscach, dopóki wnosimy w nie choćby krztynę radości czy pokrzepienia, zachowujemy marzenie o jednym świecie, tym dobrym, sprawiedliwym, wolnym. Choć jeszcze nie do końca zbudowanym.

Itinerarium , , , , , , , ,

Comments are closed.