Dobre życzenia

Jak się ma za dobrze, to jest źle. Wiem to z własnego doświadczenia. I każdy chyba wie. Jak już coś mamy, to nie chcemy stracić, uważamy, że nam się należy.

Jak zarabiamy 2000 zł, to nie wyobrażamy sobie obniżki pensji, chcemy podwyżki, albo przynajmniej wyrównania inflacji. Jak 3000 zł, to nie ma mowy o dwóch tysiącach. Jak mamy stałe łącze do Internetu, to modem nie wystarcza.

Jak mam teraz pandę, to za nic w świecie nie wróciłbym do tico. I co z tego, że tym żelazkiem zjechałem całą Polskę i było dobrze? Tak samo nie chciałbym wrócić do 36-metrowego mieszkania, w którym z M. przeżyłem 20 szczęśliwych lat i w gruncie rzeczy zupełnie nam wystarczało.

Jak pracowałem w „Wyborczej”, nie wyobrażałem sobie pracy w „Kurierze”. Jak pracuję na UMCS, nie chcę pracować w podstawówce. Jak zdobyłem Zamarłą, nie bawią już mnie spacerki po tatrzańskich dolinkach. Ale czy jestem przez to lepszy? A przynajmniej szczęśliwszy?

Powiadają, że umiarkowane kłopoty każdemu wychodzą na zdrowie. Dlatego życzę polskiemu Kościołowi, żeby miał trochę gorzej. Bo naprawdę dobrze mu życzę, mimo że jest taki okropny.

Spoza kruchty , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.