Podajesz rękę dziecku, przesyłasz ciepło i energię serca. Można zawrzeć siebie w dotyku dłoni.
Przytulasz kogoś, bo wypłakuje ból i świadomość rozłąki na zawsze. Można zawrzeć siebie w objęciach.
W kaskadzie pocałunków składasz credo, że miłość jest mocna jak śmierć. I w ustach dajesz siebie.
Może namaszczasz wyziębłe już ciało, obleczone w kir. Mowa gestów trwa poza żałobą.
Nie ma gestów nieważnych, wciąż szukamy schronienia przed unicestwieniem. Czasem rozpinasz parasol, dzielisz słodki baton i otwierasz drzwi. Naśladowanie samego Boga.