Jest życie nieustanną pieśnią, może najbardziej wyraźną w ciszy i samotności. Raz cudowne głosy o poranku, raz cichnące odgłosy wieczoru, kiedy indziej głośny śmiech, jazgot jaskółek droczących się o miejsce na linii (wysokiego napięcia). Szum sznurów aut mknących rankiem i wieczorem. Karetka na sygnale. Miotły sprzątaczek bladym świtem śmigające po chodnikach. Eliaszowy szmer łagodnych powiewów. Symphonia Vitae.
A najważniejsze chyba brzmi wtedy, gdy ktoś nie dopowiada, szuka metafory, przerywa w pół frazy. Gdy tylko gwiazda świeci zadyszana wirowaniem kosmicznym. Gdy Bóg milczy, bo za dużo już słów na świecie i strategia nowa jest potrzebna. Gdy bezszelestnie dłoń przesuwa się po policzkach. A za dłonią sznurek łez.
-
Rekolekcje nowe
-
Ostatnie wpisy
Inne
-
TAGI
bezdomni bliskość Boga Boże Narodzenie Bóg Cywilizacja Miłości czas człowiek dobro Duch Święty Ewangelia Jan Paweł II Jezus kochać Kościół krzyż ludzie Maria media miłość modlitwa nadzieja nowe życie odwaga piękno pomoc prawda przebaczenie radość sens sens życia serce Solidarność strach szczeście słowa walka wiara Wielki Post wierzyć Wolność zbawienie zmartwychwstanie śmierć życie życie wieczneArchiwum