Na początku Nowego Roku warto coś sobie zaplanować. Niestety, jak pokazują statystyki, aż 66 % Polaków w ogóle nie zastanawia się nad tym czy cokolwiek zmienić w swoim życiu (ankieta tygodnika “Newsweek”). A od małych zmian zaczynają się wielkie rewolucje. Wszyscy wiemy o słynnej bezkrwawej rewolucji Sierpnia 1980 w Polsce. Mało kto wie, jak się to zaczęło. A jest to historia bardzo pouczająca.
Na jednym z wydziałów Stoczni Gdańskiej, pracowała jako suwnicowa (operatorka sprzętu) młoda wówczas (połowa lat 70-tych) Anna. Nie mając zbyt wielu zajęć do wykonywania, w czasie przestoju suwnicy, postanowiła robić swoim kolegom herbatę do przynoszonych do pracy kanapek. Wkrótce koledzy z innych wydziałów, dowiedziawszy się o gorącej herbacie, zaczęli przychodzić do pani Anny też licząc na herbatę. Wkrótce pani Anna musiała pożyczać termosy od znajomych i czajniki, aby wszystkim przygotować napój. W niektóre dni udawało się jej także ugotować trochę zupy i częstować kolegów. Po prostu tak postanowiła z dobrej woli i chęci pomocy. W końcu stało się to w Stoczni niemal zwyczajem, a troska pani Anny zaczęła zakreślać coraz szersze kręgi, do tego stopnia, że stała się najbardziej lubianą osobą w całej Stoczni. Kiedy groziło jej zwolnienie, wszyscy postanowili zwołać strajk. Ten strajk, na czele którego stanął Lech Wałęsa i z którego zrodziła się SOLIDARNOŚĆ i w rezultacie nasza wolność dzisiaj. Tak zaczęła się jedna z największych zmian, jakie dokonały się w Europie i na świecie. A tą osobą jest zapomniana dziś nieco Anna Walentynowicz, jedna z przywódczyń zrywu w Sierpniu 1980 roku. A wszystko zaczęło się od parzenia herbaty dla kolegów.
Przytaczam tę historię, ponieważ jak myślę, droga do wewnątrz siebie wiedzie czasem także poprzez bezinteresowny akt służby drugim. Po prostu odkrywamy w sobie to, co i tak nosimy – wielką, ogromną moc do przemiany całego świata. Zacznijmy od jakiejś herbaty czy kawy dzisiaj.