Szkoda, mój bracie, na wiatr ducha wywiać i krew tęsknotą wypluwać, żeby siedzących w cyrku uszczęśliwiać. Ano właśnie – dylemat jest poważny. Dawniej – w egzystencjalistycznej wersji – rozchodziło się o to czy być czymieć. Teraz to mieć się wysublimowało, bo mieć to wstrętna przywara materialisty. Więc w delikatnej parafrazie norwidowskiej strofy, z początku tej stroniczki, mieć ma na imię grać. Ale grać, po to, aby mieć. KTO GRA TEN MA. Więc aktorstwo nad miarę jest w cenie: w CV sami geniusze, w Listach Motywacyjnych perły intelektu i tytani pracy. Co za różnica jaka rola, byle było uznanie i poklask i angaż. Tyle czasu na granie, że być już tylko da się kwadrans po północy, kiedy w prawie sklejone powieki wciska się bezbronnie sen. Grasz – to masz. Nie grasz – wypadasz. Żyjesz bo grasz. A być? Zmówić zdrowaśkę za bliskich sercu, kwiatki podlać, kota z trzema łapami (bo jedną utracił w wypadku) nakarmić i po kosmatym karku pogłaskać, uśmiechnąć się do Baby Jagi (teściowej) i nauczyć się wiersza na pamięć, bo jutro na trójkę zdać trzeba.
Spotkanie Świąteczne
- Spotkanie z ks. Mieczysławem Puzewiczem – Święta Bożego Narodzenia 2023 Spotkanie z ks. Mieczysławem Puzewiczem – Święta Bożego Narodzenia 2023 0
Rekolekcje nowe
-
Ostatnie wpisy
Inne
-
TAGI
bezdomni bliskość Boga Boże Narodzenie Bóg Cywilizacja Miłości czas człowiek dobro Duch Święty Ewangelia Jan Paweł II Jezus kochać Kościół krzyż ludzie Maria media miłość modlitwa nadzieja nowe życie odwaga piękno pomoc prawda przebaczenie radość sens sens życia serce Solidarność strach szczeście słowa walka wiara Wielki Post wierzyć Wolność zbawienie zmartwychwstanie śmierć życie życie wieczneArchiwum