Patrz, skończył się wrzesień. Jak tak, to wrzosy już przystrojone brawami uroczystymi i gęsi kluczą wieczorami na niebie. Wraca to, co przed rokiem. Jest tak samo.
Bogu dzięki, bo już myślałeś, że koszmary nie będą miały końca i wszystko się będzie na łeb walić. Tymczasem wraca do normy. Tak jest z bólem, którego naturą jest przechodzić. Tak z humorem, którego istotą jest poprawa. Tak z życiem, które jest życiem, bo dziś się może odrodzić.