JESZCZE BARDZIEJ PORA NA NAS

Sobota 2 kwietnia 2011

Jak to jest w sześć lat po? Dwudziesta pierwsza trzydzieści siedem znaczy tyle samo co osiemnasta piętnaście. W sześć lat po 2 kwietnia 2005 roku mogło wystygnąć już wszystko. I nie tylko zmienić się w letnie, ale nawet w zimne.

Przypominam sobie transparent „Pora na nas”, który ktoś prześmiewał – „O! Por, ananas!” Bardzo wierzyłem i wierzę, że pora na nas. Nie jest łatwo brać i nieść to, co wziął i niósł Jan Paweł II. Trochę wziął na siebie Benedykt XVI, słyszę, że za mało.

Jan Paweł II wyznaczył wiele placów budowy – dialog z innymi religiami, ożywienie wiary w młodym pokoleniu, troska o życie od poczęcia po naturalną śmierć, wolność dla wszystkich narodów, miłosierdzie dla ubogich, pokój w każdej części świata. To program przekształcenia całej cywilizacji według miłości. Budujcie Cywilizację Miłości.

W sześć lat po jeszcze głębiej czuję, że mam wiele do zrobienia, o wiele więcej niż 2 kwietnia 2005 roku. Za mnie nie zrobi już nic Wielki Papież. Wiara, nadzieja, a przede wszystkim miłość, to moje sprawy, bo pora na mnie. A jeśli czytacie te słowa z odrobiną uwagi, to czujecie pewnie, że z roku na rok, w miarę oddalania się od 2005 roku, jeszcze bardziej „Pora na nas”.

 

LITURGIA SŁOWA

(Oz 6,1-6)

Chodźcie, powróćmy do Pana! On nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę zawiąże. Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności. Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię. Cóż ci mogę uczynić, Efraimie, co pocznę z tobą Judo? Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu albo do rosy, która prędko znika. Dlatego ciosałem ich przez proroków, słowami ust mych zabijałem, a Prawo moje zabłysło jak światło. Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń.

(Ps 51,3-4.18-21a)
REFREN: Miłości pragnę, nie krwawej ofiary

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.

Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz,
a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.
Boże, moją ofiarą jest duch skruszony,
pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.

Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci:
odbuduj mury Jeruzalem.
Wówczas przyjmiesz ofiary prawe,
dary i całopalenia.

(Ps 95,8ab)
Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego.

(Łk 18,9-14)
Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

 

 

Itinerarium , , , , , , ,

Comments are closed.