WARIATKA TA SAMA
Kiedy byłam piękna (?) i młoda (!) nosiłam z dumą granatowy T-shirt KSM-owski z dużym nadrukiem na plecach: „Miłość wariatka ta sama”. Cytat ten pochodzi z wiersza ks. Jana Twardowskiego, którego treść maksymalnie streszczona, sprowadza się do puenty, że wszystko przemija, zmienia się, tylko Miłość wszystko przetrzyma i nigdy nie ustaje.
Wtedy noszenie koszulki i przeżywanie zawartej na niej treści było proste; wśród „swoich”, w bezpiecznym środowisku młodzieży katolickiej, spokojnie i radośnie odkrywałam pokłady miłości do Boga i innych ludzi. Jako pewnik przyjęłam pouczenie pewnego zacnego kapłana, że „lubi się” kluski, a ludzi „się kocha”.
Lata minęły, dorosłam, wyprowadziłam się do innego miasta, żyję wśród ludzi, którzy w większości wyznają inne wartości niż ja, a i mnie coraz ciężej jest pozostać wierną Miłości w tym zmaglowanym, dorosłym świecie. Koszulka się sprała i została przez moją przezorną Mamę schowana głęboko do szafy. Teraz jednak bardziej rozumiem o co chodziło Księdzu Janowi.
Jednym z moich ulubionych fragmentów Ewangelii jest opis spotkania Pana Jezusa z Piotrem po zmartwychwstaniu nad Jeziorem Genezaret. Ta historia za każdym razem uświadamia mi, że ile bym świństw nie narobiła, to podczas sakramentu spowiedzi Jezus nie będzie robił mi wyrzutów, nie będzie mnie beształ „jak mogłaś!”. Zapyta się mnie tylko: „czy ty mnie kochasz?”. I na to pytanie muszę być gotowa. To mobilizuje mnie do filtrowania swojego sumienia pytaniami: czy byłam cierpliwa, pełna życzliwości, czy nie zazdrościłam, nie przechwalałam się, nie unosiłam się pychą, nie byłam bezwstydna, nie szukałam tylko swojego interesu, nie wybuchałam gniewem, nie byłam pamiętliwa, nie cieszyłam się z upadków innych etc. Oczywiście często na większość pytań odpowiadam niestety, „nie”. Stając w prawdzie, staram się jednak pracować nad sobą, żeby następnym razem było więcej „tak”. Dużą pomocą w tej pracy są rozważania Jana Pawła II wygłoszone do młodzieży na Jasnej Górze 18 czerwca 1983 r. zawierające program miłości, a szczególnie wezwanie Ojca Świętego: „Powiedz mi jaka jest twoja miłość – a powiem ci kim jesteś”.
No właśnie. Panie, Ty widzisz kim jestem, Ty wiesz wszystko. Ty wiesz, że Cię kocham, choć tak często upadam. To dzięki Twojej Miłości się podnoszę i kocham. Dlatego dla mnie Miłość wciąż jest najważniejsza, bo tylko ta Wariatka jest ta sama.
Monika z Lublina (mieszkająca w Warszawie).