Śpiące kazanie

Scena dzieje się w mieście Shenyang w północnych Chinach. Ze względu na położenie, dziś “Pekinskie zapiski” nie do końca pekinskie, a shenyangckie (tak można odmienić?).

Msza w niedzielne popołudnie w tutejszej katedrze. W środku może minus trzy stropnie Celcjusza. Wierni podmarzają. Przychodzi czas na kazanie. Jak mozna było się spodziewać, pomimo, że w kościele mrozi, to kazanie się księdzu przedłużyło troszkę. Niestety. Jak dotąd miałem okazję zauważyć, że w Chinach kazania sa zazwyczaj długie, a na ile je rozumiem (i widzę reakcje innych ludzi) nie do końca ciekawe. U nas też to niestety czasami się przytrafia.W Polsce jednak mało kto podczas kazania śpi w sposób tak bardzo widoczny, tutaj raczej nikt się nie krępuje. Więc podczas wczorajszego kazania spora częsc wiernych spała (oszczędzając tymsamym energię – bo zimno). Księdza to nie zniechęciło, ostatecznie kazanie w pewnym momencie dosłownie poderwało wszystkich zebranych. A co porywajacego w nim było? Był moment o Królestwie Niebieskim, któro na nas czeka. Ksiądz mówi:

“Królestwo Niebieskie nie jest jak nasze ziemskie życie. Możemy swierdzić że wszyscy obecnie przebywając na Ziemi jesteśmy tacy sami. Pochodzimy z Królestwa Niebieskiego i do niego zmierzamy, czyli obecnie wszyscy jesteśmy obcokrajowcami.”
To zdanie wystarczyło żeby obudzić cały kościół. Słowo „obcokrajowiec sprawiło, że nagle poczułem na sobie spojrzenia wielu. Nie pozostawało nic innego jak tylko się uśmiechnąć, z wzajemnoscią na szczęście. Mówiąc o nudnych kazaniach nie chcę nikogo obrazić ani bezpodstawnie skrytykować, bardziej chodzi o samą tematykę, którą kościół tutejszy może poruszać, bo o wielu sprawach po prostu się nie mówi bo nie wiadomo czy można czy nie można, więc lepiej bezpieczniej nie próbować. Temat jak aborcja, godność człowieka, prawa człowieka, wolność są tematami, które omija się zwykle. Słuchając tutejszych kazań ma się wrażenie, że najważniejsze (z punktu widzenia prakrycznego życia, codzienności) tematy są pomijane, a to co jest mówione, przynajmniej w moim odczuciu, bardziej nudzi, niż fascynuje i powoduje, że człowiek jest na prawdę zainteresowany tematem. Na szczęście Chińczycy są cierpliwi, bardziej niż ja, więc słuchają wszystkiego do końca nie narzekając. Jedynie tylko czasem śpiąc, w czym są bardzo spontaniczni i prawdziwi.

To taki mały smaczek z wizyty w północnych Chinach, w zaprzyjaźnionym Shenyang. Tak na codzień to zbliża się czas wolny w Chinach, ze względu na nadchodzący Nowy Rok Chiński. Nadchodzi Rok Królika. Wszędzie więc można nabyć coś z królikiem. W tym roku to królik ma nam zapewnić powodzenie i szczęście (. Prawdziwa noworoczna gorączka rozpocznie się w przyszłym tygodniu, kiedy to przypadają najważniejsze dni.
A jako, że Nowy Rok, to prezentów również czas. A jak prezenty to może mały konkurs? Pytanie płynie prosto z Shenyang. A mianowicie:
“Chinski Nowy Rok, jak każde święto ma swoje tradycyjne potrawy. Akurat to jedno święto ma tradycyjne potrawy podobne do polskich. Pytanie brzmi – cóż to za potrawy? I w czym są podobne.” Mail czeka. Za tydzień rozwiązanie.

Serdecznie pozdrawiam,
jakub

Pekińskie zapiski , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.