Wierzę w sens śmierci. Nawet jak nie wiem dlaczego nagle umiera tylu ludzi, jak w sobotę w Smoleńsku.
W morzu przeróżnych uczuć, jakie w nas powstają ostatnio, od szoku i niedowierzania najpierw, po smutek, żal i współczucie, które dominują dziś, powoli dojrzewają ważne myśli i postawy.
Na pewno patrzymy na nasze życie i Polskę bardziej poważnie. To nasze życie, my za nie odpowiadamy. To nasza Polska, my za nią odpowiadamy. To nasz czas, my z nim coś istotnego mamy zrobić. Smoleńsk przewiewa plewy życia, mamy szansę na ziarna sensu i prawdy. Szybko musimy je zasiać w naszym życiu i pielęgnować, bo za kilka dni zaczną nam wrzucać chwasty (spory, wybory, mody, trendy, urlopy, promocje). Jest dobry czas na zasiew dobra, prawdy, miłości, solidarności, przebaczenia, porozumienia. I wcale nie myślę o wymiarze politycznym, ale o naszym życiu, relacjach z ludźmi, stosunku do przyszłości i wyobrażeniach swojego losu. Jest naprawdę dobry czas na rzeczy ważne.
I druga myśl, druga ważna i pilna rzecz, to odwaga. Normalnie jesteśmy ociężali, lękliwi, spłoszeni, zamaskowani, wtopieni w schematy rutynowych zachowań. Czytając dziś Dzieje i Ewangelię, tryska z tych obrazów odwaga. Apostołowie „odważnie” głosili Ewangelię, zresztą gdyby robili to na pół gwizdka, ostrożnie i z wyrachowaniem, pozostałaby opowiastką dla grzecznych panien i ułożonych chłopców. Odważnie głoszona odmieniała zbrodniarzy, ludzi zatwardziałych i całkowicie zepsutych. Dla Nikodema zaczyna się również nowe życie dlatego, że ma odwagę rozstać się ze starym. Prawda, miłość, solidarność, służba, potrzebują odwagi, aby rzeczywiście zakwitnąć i zaowocować w naszym życiu.
Bądźmy odważni, póki żyjemy tym kruchym naszym istnieniem, niepewnym i chybotliwym, bądźmy odważni. Czas na odwagę!
LITURGIA SŁOWA
(Dz 4,23-31)
Piotr i Jan uwolnieni przybyli do swoich i opowiedzieli, co do nich mówili arcykapłani i starsi. Wysłuchawszy tego podnieśli jednomyślnie głos do Boga i mówili: Wszechwładny Stwórco nieba i ziemi, i morza, i wszystkiego, co w nich istnieje, Tyś przez Ducha Świętego powiedział ustami sługi Twego Dawida: Dlaczego burzą się narody i ludy knują rzeczy próżne? Powstali królowie ziemi i książęta zeszli się razem przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi. Zeszli się bowiem rzeczywiście w tym mieście przeciw świętemu Słudze Twemu, Jezusowi, którego namaściłeś, Herod i Poncjusz Piłat z poganami i pokoleniami Izraela, aby uczynić to, co ręka Twoja i myśl zamierzyły. A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa. Po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo Boże.
(Ps 2,1-2.4-5.7-8)
REFREN: Błogosławiony, kto zaufał Panu
Dlaczego się burzą narody,
czemu ludy żywią daremne zamysły?
Buntują się królowie ziemi
i władcy spiskują wraz z nimi
przeciwko Panu i Jego Pomazańcowi.
Śmieje się Ten, który mieszka w niebie,
Pan się z nich naigrawa.
A potem do nich mówi w gniewie swoim
i w swej zapalczywości wzbudza w nich trwogę.
Wyrok Pański ogłoszę:
On rzekł do Mnie: „Ty jesteś moim Synem,
Ja Ciebie dziś zrodziłem.
Żądaj, a dam Ci w dziedzictwo narody
i krańce ziemi w posiadanie Twoje”.
(Kol 3, 1)
Jeśli razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga.
(J 3,1-8)
Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim. W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego. Nikodem powiedział do Niego: Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się? Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.