Już naprawdę ostatni raz o tej sprawie. Ale w zasadzie tym razem to nie jest o wiadomej książce, tylko o dziennikarstwie. Takim, jakiego mnie dawno temu uczono.
Tydzień temu przytoczyłem pewne powiedzonko, które często powtarzał Wacek Biały, mój pierwszy nauczyciel. Dziś przytoczę drugie, które słyszałem od niego równie często. Wacek mówił tak: „Zły dziennikarz pisze wszystko, co wie. Dobry dziennikarz wie, co pisze”.
Gdyby zastosować się do tej maksymy, o ile mniej byłoby książek, gazet, gadających głów w telewizorach, blogów, forów, tomów pokonferencyjnych, zalegających biblioteki doktoratów i habilitacji, urzędowych druków i ogólnej paplaniny na pograniczu bełkotu.
Kruchty oczywiście też by nie było.
Jan Pleszczyński